środa, 21 października 2015

stosunki polsko-żydowskie w Panu Tadeuszu

Przemierzając dalej szlaki historii literatury warto przyjrzeć się stosunkom między Rosjanami a Polakami. Przykładem będzie tutaj „Pan Tadeusz” Adama Mickiewicza. Rosyjskie wojsko pod dowództwem „oficera roty”, czyli kompanii, Nikity Rykowa, oraz zruszczonego Polaka, majora Płuta, pojawia się w Soplicowie po zajeździe, już w czasie bitwy. „Kto z wiosek batalijon Moskałów sprowadził? (....)/ Asesor-li, czy Jankiel? Różnie słychać o tern,/ lecz nikt pewnie nie wiedział ni wtenczas, ni potem”. Kompania Rykowa robi w Soplicowie „porządek”, aresztując sprawców najazdu, a potem domaga się od Sędziego nagrody w postaci poczęstunku. Ryków jest zdania, że należy więźniów wypuścić, Płut zdecydowanie się temu sprzeciwia: „Czy ty oszalał Ryków? (...)/ Ja mam puszczać buntowników!/ W takim wojennym czasie?”. Płut jest przy tym głupi i nieokrzesany - podczas biesiady w domu Sędziego, pijany, próbuje pocałować Telimenę. Tadeusz go policzkuje. Rozwścieczony Płut wzywa swoich „jegrów”, by aresztowali młodego Soplicę. Zupełnie inny jest Ryków - stateczny, inteligentny, dobry dyplomata. Stara się powściągać wyskoki Płuta, nie zadrażniać stosunków z Polakami. Mickiewicz pokazuje tu, jak różni mogli być Rosjanie - byli „dobrzy Rosjanie” - tacy jak Ryków, i „źli”, podobni Płutowi. Szczególnie odrażający wydaje się przy tym fakt, że major jest Polakiem (autor podkreśla, że ten oficer kiedyś nazywał się Płutowicz), który dobrowolnie, z powodów czysto koniunkturalnych, dla pieniędzy i pozycji, przystał do Rosjan. Tak pisał o nim Mickiewicz: „Łotr wielki, jak się zwykle dzieje/ Z Polakiem, który w carskiej służbie zmoskwicieje”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz